czwartek, 27 czerwca 2019

Wybór

Kolejny dzień
Kolejna godzina
Kolejna sekunda
Kolejny wybór

Zawsze stoje przed wyborami
Z jednej strony są te łatwe
Niszczące mnie wybory

Z drugiej te trudne
Te, których się boję

Codziennie muszę wybierać

Popłyną łzy czy popłynie krew

Zjem coś i zostanie, czy pozbędę się
By przypadkiem nie przytyć

Podniosę się czy upadnę bez tchu

Pójdę w przód czy stanę w miejscu

Cofnę się by się ratować czy pójdę 
Nie zważając na rany

Zamiotę uczucia pod dywan
Czy pozwolę im wypłynąć?

Zawsze wybieram te złe
Te łatwe wybory

Popłynie krew
Pozbędę się
Upadnę
Stanę
Pójdę
Zamiotę pod dywan

Moje wybory 
To najszybsza droga
Do mojej destrukcji

Już nie pamiętam
Już zapomniałam
Czy mam dość siły
By się zmienić
Chociaż odrobinę
Zmienić moje wybory

I uratować siebie
Przed moją zagładą

#11: wybór z http://szeptanewiatrem.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz