Mała słaba dziewczynka.
Pokryta ranami
Siniakami
I bandażami.
ukryta w klatce
W ciemności.
Każdego dnia płacze,
Boli ją
Chce uciec
Boi się...
Łamie się
Próbuje walczyć
Chowa się w klatce.
Nikt jej nie widzi
Nikt nie wie kim jest
Nikt jej nie dostrzega.
Wszyscy widzą to,
Jaką maskę ma nałożoną.
Nikt nie słyszy
Gdy krzyczy
Gdy płacze
Gdy umiera w środku.
Każdy dzień jest taki sam
Czy ktoś w końcu
Uwolni jej prawdziwe ja?
wtorek, 25 kwietnia 2017
poniedziałek, 24 kwietnia 2017
I just wanna run
Chcę po prostu uciec
Biec i biec
Za horyzont,
Tam gdzie mnie nie znajdą.
Już uciekam
Oni są tuż za mną.
Chcę po prostu uciec
Czuję to
Chcę się po prostu ukryć
Tak by mnie nie znaleźli.
Chce po prostu biec
Tak by mnie nie dogonili
Nie nakładali presji
Bólu, strachu,
Niepotrzebnej nadziei.
Chcę po prostu uciec
Tam gdzie nie ma już nic
Biec i biec
Za horyzont,
Tam gdzie mnie nie znajdą.
Już uciekam
Oni są tuż za mną.
Chcę po prostu uciec
Czuję to
Chcę się po prostu ukryć
Tak by mnie nie znaleźli.
Chce po prostu biec
Tak by mnie nie dogonili
Nie nakładali presji
Bólu, strachu,
Niepotrzebnej nadziei.
Chcę po prostu uciec
Tam gdzie nie ma już nic
sobota, 8 kwietnia 2017
Klatka pełna bólu
Klatka mnie ogranicza.
Klatka strachu
Klatka niepewności
Klatka nienawiści
Klatka miłości.
Wołam o pomoc,
PROSZĘ
POMÓŻ MI
Ale klatka skutecznie mnie ogranicza.
Zagłusza wszystko
Zasłania maską uśmiechu
I żartów.
Zbywa pytania
Wycisza wołanie.
Nikt nic nie widzi
Nikt nie usłyszy.
BŁAGAM
POMÓŻ MI
PROSZĘ
UWOLNIJ MNIE
PROSZĘ
NIE POZWÓL MI TU UMRZEĆ!
Nie chce jeszcze umierać...
Ale klatka wszystko zagłusza
Nakłada maskę uśmiechu
Skazuje na wieczną samotność...
Klatka strachu
Klatka niepewności
Klatka nienawiści
Klatka miłości.
Wołam o pomoc,
PROSZĘ
POMÓŻ MI
Ale klatka skutecznie mnie ogranicza.
Zagłusza wszystko
Zasłania maską uśmiechu
I żartów.
Zbywa pytania
Wycisza wołanie.
Nikt nic nie widzi
Nikt nie usłyszy.
BŁAGAM
POMÓŻ MI
PROSZĘ
UWOLNIJ MNIE
PROSZĘ
NIE POZWÓL MI TU UMRZEĆ!
Nie chce jeszcze umierać...
Ale klatka wszystko zagłusza
Nakłada maskę uśmiechu
Skazuje na wieczną samotność...
piątek, 7 kwietnia 2017
Ja i moje demony
Siedzę sama w ciemności.
Bez pojedynczego promyka światla
Otoczona ciszą
I samotnością.
Czasem przychodzą do mnie
Wszystkie moje demony.
Niepewność
Strach
Zagubienie
Samotność
Nienawiść do siebie
Nienawisć do świata
Agonia
Koszmar...
Chyba każdy chociaż raz je spotkał.
Przychodzą, gdy już się oswoiłam
Z ciemnością
Sprawiając że ponownie
Staje się ona nieznośna.
Jestem sama.
Ja i ciemność.
Moje demony tylko przychodzą
By mnie głębiej pogrążyć
W tej dziurze bez dna.
Czy tak wygląda koniec?
Bez pojedynczego promyka światla
Otoczona ciszą
I samotnością.
Czasem przychodzą do mnie
Wszystkie moje demony.
Niepewność
Strach
Zagubienie
Samotność
Nienawiść do siebie
Nienawisć do świata
Agonia
Koszmar...
Chyba każdy chociaż raz je spotkał.
Przychodzą, gdy już się oswoiłam
Z ciemnością
Sprawiając że ponownie
Staje się ona nieznośna.
Jestem sama.
Ja i ciemność.
Moje demony tylko przychodzą
By mnie głębiej pogrążyć
W tej dziurze bez dna.
Czy tak wygląda koniec?
To, co zostało przeznaczone
Nie chciałam wiele.
Marzeń zbytnio też nie miałam.
Pragnęłam jednej rzeczy
Znaleźć kogoś,
Kto mi pokaże kim jestem.
Kogoś, kto mi pomoże
Jak kolejny raz upadnę.
Kogoś, kto będzie przy mnie
Gdy będę popełniać błędy
Kogoś, kto mnie wesprze
Gdy pogrążę się w kolejnej otchłani
I dotknę ponownie dna.
Nie jest mi to dane.
Nie jest mi dana taka osoba.
Nie jest mi przeznaczone
Wspierać i być wspieraną.
Przeznaczona mi jest
Jedna, najokrutniejsza rzecz,
Która odbiera całą nadzieję
I chęć życia..
Przeznaczona mi jest
SAMOTNOŚĆ
Marzeń zbytnio też nie miałam.
Pragnęłam jednej rzeczy
Znaleźć kogoś,
Kto mi pokaże kim jestem.
Kogoś, kto mi pomoże
Jak kolejny raz upadnę.
Kogoś, kto będzie przy mnie
Gdy będę popełniać błędy
Kogoś, kto mnie wesprze
Gdy pogrążę się w kolejnej otchłani
I dotknę ponownie dna.
Nie jest mi to dane.
Nie jest mi dana taka osoba.
Nie jest mi przeznaczone
Wspierać i być wspieraną.
Przeznaczona mi jest
Jedna, najokrutniejsza rzecz,
Która odbiera całą nadzieję
I chęć życia..
Przeznaczona mi jest
SAMOTNOŚĆ
czwartek, 6 kwietnia 2017
Błaganie
Znowu to samo
Ten sam strach
Nie podołam.
Ten sam ból
Nie dam rady
Ta sama bezsilność
Chce się poddać.
Każdy oddech jest agonią.
Każdy uśmiech podszyty płaczem
Każdy krok wielkim wysiłkiem
A każda pobudka czymś niemożliwym
Proszę
Pozwól mi zniknąć
Proszę
Pozwól mi odejść
Proszę
Pozwól mi umrzeć
Dlaczego chcesz bym żyła?
Dlaczego, skoro wszystko wokół
Jest pełne fałszu i bólu?
Dlaczego mam żyć,
Skoro i tak spowija mnie samotność?
Dlaczego powinnam iść dalej
Skoro każdy krok wzmaga krwawienie
A każde uderzenie serca
Jest bolesne niczym cios?
Proszę
Pozwól mi odejść.
Proszę
Pozwól mi zniknąć
Proszę
Zabij mnie
Ten sam strach
Nie podołam.
Ten sam ból
Nie dam rady
Ta sama bezsilność
Chce się poddać.
Każdy oddech jest agonią.
Każdy uśmiech podszyty płaczem
Każdy krok wielkim wysiłkiem
A każda pobudka czymś niemożliwym
Proszę
Pozwól mi zniknąć
Proszę
Pozwól mi odejść
Proszę
Pozwól mi umrzeć
Dlaczego chcesz bym żyła?
Dlaczego, skoro wszystko wokół
Jest pełne fałszu i bólu?
Dlaczego mam żyć,
Skoro i tak spowija mnie samotność?
Dlaczego powinnam iść dalej
Skoro każdy krok wzmaga krwawienie
A każde uderzenie serca
Jest bolesne niczym cios?
Proszę
Pozwól mi odejść.
Proszę
Pozwól mi zniknąć
Proszę
Zabij mnie
poniedziałek, 3 kwietnia 2017
Mój stan
Krwawy księżyc
Ozdabia wieczorne niebo
Nie rozświetlając go.
Wszystko rozpływa się w czerni
Ciemność spowiła wszystko wokół
I nie dopuszcza do siebie światła.
Nie mogę się od tego uwolnić.
Agonia mnie paraliżuje
Moje myśli są spętane
Utknęłam
Rozpływam się w czerni
Zmęczona bezsilnością
Zmęczona bólem
Zmęczona samotnością
Zmęczona życiem
Jeśli wezmę kolejny krok
Jeśli wstane jeszcze raz
Jeśli odkryje kim jestem
Wszystko rozpłynie się w czerni
Moje serce zanika
Moje uczucia są ukrywane
Ból przesłonił mi wszystko
A nienawiść stała się powodem do życia.
Krwawy kiężyc nie da mi światła
Nienawiść nie da radości z życia.
Czy płacz w nocy,
W dzień
Przed ludźmi
I w ukryciu
Powróci mnie do światła?
Ozdabia wieczorne niebo
Nie rozświetlając go.
Wszystko rozpływa się w czerni
Ciemność spowiła wszystko wokół
I nie dopuszcza do siebie światła.
Nie mogę się od tego uwolnić.
Agonia mnie paraliżuje
Moje myśli są spętane
Utknęłam
Rozpływam się w czerni
Zmęczona bezsilnością
Zmęczona bólem
Zmęczona samotnością
Zmęczona życiem
Jeśli wezmę kolejny krok
Jeśli wstane jeszcze raz
Jeśli odkryje kim jestem
Wszystko rozpłynie się w czerni
Moje serce zanika
Moje uczucia są ukrywane
Ból przesłonił mi wszystko
A nienawiść stała się powodem do życia.
Krwawy kiężyc nie da mi światła
Nienawiść nie da radości z życia.
Czy płacz w nocy,
W dzień
Przed ludźmi
I w ukryciu
Powróci mnie do światła?
sobota, 1 kwietnia 2017
Again, again, again...
I znowu upadłam
Znowu leżę na ziemi
Znowu nie umiem się podnieść...
Czy kiedykolwiek się nauczę,
Że nie powinnam dalej iść
Tą drogą usłaną bólem
Rozpaczą, smutkiem i łzami?
Dalej chce próbować
Leże na ziemi
I widzę moją krew
Moje łzy
Moje marne wysiłki...
Czasem trzeba chwile odpocząć.
Wezmę głęboki wdech
Spojrzę przed siebie,
Na tą drogę przed sobą...
Nie chce się poddać.
Będę popełniać błędy,
Będę płakać
Będę się śmiać,
Nie poddam się.
Wstanę
Wyprostuje się
Wezmę głęboki wdech
I podążę dalej
Mimo bólu
Mimo smutku
Mimo łez.
Znowu leżę na ziemi
Znowu nie umiem się podnieść...
Czy kiedykolwiek się nauczę,
Że nie powinnam dalej iść
Tą drogą usłaną bólem
Rozpaczą, smutkiem i łzami?
Dalej chce próbować
Leże na ziemi
I widzę moją krew
Moje łzy
Moje marne wysiłki...
Czasem trzeba chwile odpocząć.
Wezmę głęboki wdech
Spojrzę przed siebie,
Na tą drogę przed sobą...
Nie chce się poddać.
Będę popełniać błędy,
Będę płakać
Będę się śmiać,
Nie poddam się.
Wstanę
Wyprostuje się
Wezmę głęboki wdech
I podążę dalej
Mimo bólu
Mimo smutku
Mimo łez.
Subskrybuj:
Posty (Atom)