niedziela, 27 września 2015

Sprzeczność

Śmieję się głośno, cicho płacząc.
Żyje szybko, wlokąc się noga za nogą.
Jestem okazem zdrowia, chociaż krwawię wgłąb siebie.
Moja psychika jest w całości, rozpadając się na kawałki.
Sprzeczność na sprzeczności.
Ludzie widzą tylko to, co chcą zobaczyć.
Ich oczy, zasłonięte przez rzeczywistość
Nie widzą prawdy o sercu i duszy.
Ukryci w normalności i świecie logicznym,
Nie znają prawdy o życiu prawdziwym.
Boją się ducha, cienia i myśli,
Żyją w klatkach, na sznurkach, jak lalki
Ktoś inny pociąga za ich łańcuchy.
Wyznaczając rolę do życia.
BACH! królowa. BACH! mąż. BACH! niech będzie żona!
I żyją na sznurkach, bez własnej woli.
Ale... Nadal są ludzie w tym świecie
Zerwali łańcuchy i patrzą w serce,
Życie znają i prawdę rozpoznają,
Błogosławieni, niech żyją wiecznie,
A nudni, normalni, niech zgniją w piekle

czwartek, 24 września 2015

List do przyjaciela

Witaj przyjacielu.
Tak, przyjacielu.
Nie kochanku,
Nie małżonku.
Nie chłopaku 
i nie nieznajomy.
Przyjacielu.
Jesteśmy przyjaciółmi.
Ty się śmiejesz,
Ja się śmieję.
Ty płaczesz,
Ja płaczę.
Ty jesteś szczęśliwy
Z inną kobietą, 
A ja... Ja cierpię.
Przyjacielu,
Dlaczego mnie to boli?
Przecież pozbyłam się
tamtego, zbędnego dla nas
ciężaru - uczuć.
Nie czuję miłości.
Nie pociągasz mnie.
A przynajmniej tak sobie wmawiam.
Ruszyłam swoją drogą.
Poznałam nowych ludzi.
Nowych, wcześniej nieznanych.
Spotkałam paru mężczyzn
Chcieli iść gdzieś razem.
Do parku, albo na kawę.
Powinnam się cieszyć,
Zgodzić na zasadzie
Dlaczego nie?
Ale... Nie dałam rady.
Przyjacielu...
Co powinnam zrobić?
Nie rozumiem tych uczuć.
Nie wiem co się dzieje!
Ale... Nie martw się przyjacielu.
Nie będe sie wtrącać w Twoje życie.
Odejdę, nie zostawiając śladu.
Więc wysłuchaj moich ostatnich słów
Które do Ciebie skieruję.
Kocham Cię,
Żegnaj.

poniedziałek, 21 września 2015

Taniec

Jest jeden taniec.
Wieczny i nieśmiertelny,
Pełen chaosu i porządku
Radości i bólu,
Szczęścia i smutku.
Każdy tańczy ten taniec.
Danse Macabre
Taniec życia i śmierci.

niedziela, 20 września 2015

Wypadek

To była tylko chwila.
Sekunda...
Minuta...
Pisk opon,
Zapach spalonej gumy,
Głuchy odgłos uderzenia,
I kolejny dźwięk upadku.
Czerwona krew,
Zabarwiła brudny bruk.
Sprawca uciekł,
Ofiara nie zdążyła.
Nikt jej nie pomogł.
Był tylko błysk fleszy
Zamiast głosu pomocy.
Były puste komentarze,
Zamiast dłoni, próbujących pomóc.
Była tylko szara maa idiotów,
Zamiast myślących ludzi.
Wszyscy za to odpowiadają
Każdy z nich
Każdy, kto nie pomógł
Ma splamione dłonie.
Każdy z nich dołożył sobie grzech.
A Ty?
Kim Ty jesteś?
Pomocną dłonią czy bezsensownym komentarzem?
Głosem pomocy czy bezużytecznym fleszem?
Człowiekiem, czy szarym idiotą?
Wybór nadal jest Twój
Więc wybierz rozsądnie.
Co wybierasz,
Życie czy Śmierć?

poniedziałek, 14 września 2015

Broken...

Jestem złamana.
Jestem zgubiona...
Jestem sama.
Proszę,
Zabierz mój ból
I odgoń moją samotność.
Jestem złamana.
Kiedy wydaje się być okej.
Czy coś mi nie ucieka?
Coś zaginęło.
Coś, co sprawia,
Że nie będę już w całości...
Dla niektórych,
Jestem niewidzialna.
Jestem nikim.
Jestem niczym...
Jestem złamana...

niedziela, 13 września 2015

Nie tego chciałam...

Ostatnie czego chciałam,
To naszej kłótni.
Ostatnie czego chciałam,
To rozstanie w gniewie.
Ostatnie czego chciałam,
To oddalenie się od ludzi.
Ostatnie czego chciałam
To zniszczyć czjeś życie.
Ostatnie czego chciałam,
To zakochać się.
Ostatnie czego chciałam,
To przejrzeć na oczy.
Ostatnie czego chciałam,
To sprowadzić cierpienie.
Ostatnie czego chciałam, 
To ranić wszystkich wokół.
Ostatnie czego chciałam,
To udawać kogoś innego.
Ostatnie czego chciałam,
To próbować się zabić.
Ostatnie czego chciałam,
To żyć i żałować.
Dlatego teraz zostało mi jedno.
Żyć i nie żałować,
Dopóki nie przyjdzie mój czas.

czwartek, 10 września 2015

Co nas zniszczy?

Co nas rozdzieli?
Miłość do jednego?
Zwykły spór?

Co nas rozdzieli?
Co zniszczy nasza przyjaźń?

Może przetrwamy,
A może nie.


Nie chcę zniszczenia wszystkiego,
Wolę, aby to trwało.
Ale...

Czy to będzie możliwe?

wtorek, 8 września 2015

A jak Ty, widzisz smoka?

Piękny i majestatyczny.
Pokryty lśniącą łuską,
Z niezwykłymi oczami
Zdobionymi pionową źrenicą.
Skrzydła, wyglądające delikatnie,
Mogące latać prez wiele dni.
Ognisty oddech,
Mogący spalić las,
Albo odebrać komuś życie.
Ogromne, ostre zęby,
Zdolne rozszarpać na strzępy.
Piękny i potężny
Wolny i nieokiełznany.
Rodzi się i umiera wolny...
Zazdroszczę mu.
Nawet jeśli ma jeźdźca
Zachowuje wolną wolę,
I dalej kroczy ścieżką własnych przekonań.
On jest moim marzeniem.
Piękny i potężny,
Wyjątkowy i wolny
Smok

Mój świat

Majestatyczne smoki szybują po niebie, 
a wróżki spokojnie mieszkają w kwiatach.
Lasy należą do elfów
A miasta do magów i ludzi.
Mój świat jest inny,
Pełen magii i pokoju.
Nawet jeśli są spory,
Są bezkrwawo rozwiązywane.
Szkoda, że nikt inny go nie widzi...
Szkoda, że nikt inny nie wierzy.
Ludzie w białych fartuchach
Również nie wierzą...
Codziennie przychodzą,
Obojętni na mój świat.
Zamknęli mnie w białym pokoju,
I zakazali wszystkiego.
Jednak jednego odebrać mi nie mogą...
Marzeń, o moim małym, magicznym świecie...


Martwe oczy

Zapytałam wprost.
Czego potrzebujesz?
Martwe oczy ukryły odpowiedź,
Której poszukiwałam.
Spojrzałam jeszcze raz.
Czarne, splątane włosy,
Ukryły bladą twarz.
Za duże ubranie,
Pełne łat i szwów
Zakryło delikatną sylwetkę.
Czego potrzebujesz?
Najżywsze i najmniej ludzkie
Są jej martwe oczy.
Odpowiedzi nadal nie ma.
Pusty umysł nie pokazał nic.
Co ją taką uczyniło?
Jest niczym maszyna,
Która tylko istnieje.
Spojrzałam ostatni raz.
Czego potrzebujesz?
Martwe oczy napotkały moje
A usta ułożyły się w tylko jedno słowo.
Śmierci.

niedziela, 6 września 2015

Póki jeszcze trwam...

Nim opuszczę ten świat,
Chcę zobaczyć, co jest za horyzontem.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę odkryć koniec tęczy.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę zobaczyć prawdziwy uśmiech.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę nauczyć się ufać .
Nim opuszczę ten świat,
Chcę móc prawdziwie pokochać.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę się szczerze roześmiać.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę spotkać ludzi ważnych jeszcze raz,
Nim opuszczę ten świat,
Chcę spełnić wszystkie marzenia,
Nim opuszczę ten świat,
Chcę dosięgnąć gwiazd.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę nie żałować.
Nim opuszczę ten świat,
Chcę żyć pełnią życia.

Ofiara

Delikatne, złote loki
Okalają bielutką twarz.
Cóż za piękna postać.
Czarne, gęste wachlarze na powiekach,
Rzucają długie cienie na białe policzki.
Czerwone usta, delikatnie rozchylone,
Niczym płatki szkarłatnej róży.
Biała sukienka niczym kalia,
Rozszerza się ku dołowi
Odsłaniając zszarganą niewinność...
Gdy zaczniesz zauważać,
Już nie dostrzegasz piękna.
Tylko martwe ciało dziecka,
Splamione grzechem.
Widzisz tylko... Zimne ciało dziewczynki,
Której odebrano niewinność.
Widzisz tylko opuszczone ciało dziecka,
Które już się nie uśmiechnie.
Gdy zaczniesz zauważać,
Dostrzegasz krew.
Na nogach, ustach i ubraniach.
Splamione dłonie.
Dostrzegasz okrucieństwo ,
Na odebranej niewinności.
W posoce krwi,
Dostrzegasz ból
I bezsensowne cierpienie.
Dostrzegasz dziewczynkę.
Dostrzegasz dziecko,
Które zostało ofiarą.

sobota, 5 września 2015

Krew

Kap, kap, kap.
Odgłos kropel,
Spadających w kałuże.
Czy to deszcz?
Bezbarwne krople,
Umierające po krótkiej chwili życia.
Czy to deszcz?
Nie.
Te krople nie są czyste.
Deszcz spada z chmur.
Te krople płyną z białej dłoni...
Z otwartych żył,
Ogromnych ran.
Wszystko splamione szkarłatem.
To nie deszcz...
Co to jest?
Z każdą kolejną kroplą ucieka życie,
Z tego białego ciała...
Czy to krew?

piątek, 4 września 2015

Nie wierzę w nic

Nie wierzę w nic.
Nie wierzę w uśmiechy,
które są prawdziwe.
Nie wierzę w dobro,
które jest bezinteresowne.
Nie wierzę w zło,
które jest przypadkowe.
Nie wierzę w cierpienie,
które uszlachetnia.
Nie wierzę w miłosierdzie,
które nie jest na pokaz.
Nie wierzę w miłość,
która wszystko przebacza.
Nie wierzę w uczucia,
które trwają wiecznie
Nie wierzę w wiarę,
która pragnie tylko dobra.
Nie wierzę w słowa
które nie są kłamstwem.
Nie wierzę w ludzkość,
która pragnie pokoju.
Nie wierzę w wojny,
które są dla ,,lepszej" sprawy.
Nie wierzę w ofiary,
które są dobrowolne.
Nie wierzę w łzy,
które płyną ze szczęścia.
Nie wierzę w pokój,
który jest okupiony krwią.
Nie wierzę w świat,
który dąży do świetności.
Nie wierzę w nic,
bo rzeczywistość mnie tego nauczyła.
Nie wierzę w nic,
bo życie wszystko zweryfikowało.
Nie wierzę w nic,
bo nie ma rzeczy wartej wiary.

Gdybym tylko mogła

Gdybym tylko mogła cofnąć czas
Nie spotkałabym Cię.
Gdybym tylko mogła zmienić przeszłość
Nie kłamałabym wam.
Gdybym tylko mogła zmienić los
Nie dążyłabym do upadku.
Gdybym tylko mogła zmienić świat
Nie spływałby krwią.
Gdybym tylko mogła kochać
Nie raniłabym siebie
Gdybym tylko mogła zmienić siebie
Już dawno byłabym inna.
Gdybym tylko...