Spojrzałam w górę ostatni raz
Nim spadłam w przepaść
I moje puste cialo
Uderzyło jak kamień w wodę.
Zaczęłam tonąć
Jedna nogę w dół
Ciągnęło poczucie winy
Druga noga była uwięziona
Przez cierpienie
Ręka była zamknięta
Przez smutek
A druga została
W kajdanach rozpaczy
Szyję natomiast oplotła
Bezsilność
I tak tonęłam
Coraz głębiej
Gdzie było
Coraz ciemniej
Zimniej
Samotność zaczęła mnie dusić
Ból nie puścił na chwilę
Rozpacz zasłoniła oczy
Poczucie winy odebrało oddech
A ja?
Ja spadłam na dno
Z którego mogę się już nie podnieść
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz