Spojrzałam w swoje lustro
Patrzyłam na siebie
I nie wiedziałam co czuć
Patrzyłam na siebie
I nie wiedziałam co czuć
Widziałam zniszczony przełyk
Od niezliczonej ilości
Nawrotów choroby
Od niezliczonej ilości
Nawrotów choroby
Widziałam wychudzone ciało
Które obsesyjnie dążyło
Do urojonej perfekcji
Które obsesyjnie dążyło
Do urojonej perfekcji
Widziałam blizny
I świeże rany pełne krwi
I kolejne powstające
I świeże rany pełne krwi
I kolejne powstające
Widziałam ślady łez
Wyżłobione w skórze
Coraz głębsze
Wyżłobione w skórze
Coraz głębsze
Widziałam pęknięcia
Które były coraz większe
I odpadające kawałki
Które były coraz większe
I odpadające kawałki
Widziałam śmierć
Która była coraz bliżej
Patrząc w puste oczy
Która była coraz bliżej
Patrząc w puste oczy
I wtedy
Ten cichy głos w głowie
Nie poddawaj się
Proszę jeszcze nie
Nie możesz się poddać
Nie możesz umrzeć
Proszę jeszcze nie
Nie możesz się poddać
Nie możesz umrzeć
Cichy
Naglący
Proszący
Naglący
Proszący
Ten
Który dał mi siłę
Który dał mi siłę
Zakleiłam plastrami pęknięcia
Otarłam łzy
Zabandażowałam rany
Zakryłam ciało
I stłukłam lustro
Otwierając drogę
Która mogła mnie uzdrowić
Otarłam łzy
Zabandażowałam rany
Zakryłam ciało
I stłukłam lustro
Otwierając drogę
Która mogła mnie uzdrowić