wtorek, 24 lipca 2018

Księżniczka prochu

Szłam przez tą salę balową
Mijając ludzi z fałszywymi 
Uśmiechami, wymalowanymi
Na prześmiewczych maskach

Gdzie i Seraf wziąłby pod swoje skrzydła
Z fałszywą łaską
Gdy za mną
Ciągnęła się woń rozkładu
I zapach prochu
Którego zostałam księżniczką.

Zniszczenie każdej więzi
Zaczynało się niewinnie

Najpierw było poznanie
Później przyjaźń
Czasami nadchodziła miłość

A potem

Potem wszystko się rozpadało
Wśród zapachu prochu
Gdy upadałam na kolana
Płacząc, drżąc i błagając,
Nie odchodź!
Moja prawa ręka
Unosiła się w pożegnaniu

A światło
Wpadające przez brudne witraże
Było moim całunem

Dusze płonące razem w samotności
Przyciągały mnie

Jednak nie mogłam ocierać wiecznie ich łez
Nie mogłam się ruszać
A rozkład kolejny raz nadszedł
Niszcząc wszystko moją dłonią

Dokonując wyboru za mnie
Zostawiając zapach prochu
I jego księżniczkę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz