Łańcuchy boleśnie wpijały mi się w
ciało, kiedy próbowałam się wyswobodzić. Nie miałam zamiaru pokornie czekać, aż
łaskawie wrócą, aby mnie zabić. Wszystko zależało ode mnie. Moi przyjaciele
byli uwięzieni, ale nie cieleśnie tylko umysłowo. Ich jaźń i wolna wola były
pod ich panowaniem. Nie miałam czasu, aby ich uwolnić w tej chwili. Niestety
musieli poczekać. Resztkami mocy magicznej, stopiłam fragment łańcucha, dzięki
czemu opadły wokół mnie. Wstałam i powoli otworzyłam portal do innego świata.
Drzwi do mojej celi rozwarły się z hukiem i do środka wbiegła moja
przyjaciółka. Wycelowała we mnie mieczem, który ściskała w dłoni.
- Nie możesz odejść. –
Powiedziała głosem, który był tylko cieniem swojego dawnego brzmienia. Odległym
echem niegdyś radosnej dziewczyny.
- Wybacz mi, ale nie
mam wyboru. – Odparłam i wskoczyłam do portalu. W końcu byłam wolna…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz