niedziela, 3 lipca 2016

Anioł i człowiek.

Pozwól, że opowiem Ci historię.
Historię, której szczęśliwe zakończenie jest tylko mitem.
Historię o tym, jak łatwo można wszystko utracić, nim się uzyskało coś na dobre.
Historię, która doprowadziła mnie do końca.
Moją Historię.



      Mogłem tylko bezsilnie patrzeć jak odchodzi. Długie czarne włosy powiewały na wietrze, a ciało, które tak dobrze znałem, drżało, ubrane w białą sukienkę. Ona. Kobieta, która była dla mnie wszystkim. Kobieta, która zawierzyła mi siebie. Kobieta, która nie miała przede mną tajemnic, miała odejść z powodu głupiego wyroku. Kobieta, która jest aniołem, a za grzech ma zostać zabita... Boże, co ja Ci zrobiłem? Nie dość mi odebrałeś? Nie wystarczyli Ci moi rodzice? Nie miałeś dość, kiedy odebrałeś moją młodszą siostrę? Nie pomyślałeś, aby przestać, jak moi dziadkowie zginęli? Odebrałeś mi wszystko! A teraz? Teraz, kiedy ją pokochałem, chcesz i ją mi odebrać?
      Nagle się zatrzymała i odwróciła do mnie. Za nią, pojawił się słup światła, który miał mi ją odebrać na wieki. Spojrzała na mnie tymi czystymi, błękitnymi oczami, a jej usta... Usta, które dopiero co całowałem, otworzyły się lekko, jakby chciała coś powiedzieć. Jednak... Nie wyrzekła słowa. Przypatrzyłem się jej po raz ostatni. Lekko zadarty nos, różowe, drobne usta i jej wielkie błękitne oczy dawały jej twarzy dziecięcy wygląd. Jej blada skóra była gdzieniegdzie poznaczona czerwonymi śladami, jakie przypadkiem pozostawiłem na jej skórze. Biała sukienka, kończyła się w połowie uda, odsłaniając jej długie nogi, a to, co miała zakryte doskonale mogłem odtworzyć. Duży biust, z pieprzykiem na prawej piersi, płaski brzuch, a jej tyłeczek.... Czysta poezja.
     Powoli zaczęła się odwracać ode mnie. Jednak nie na tyle szybko, abym nie mógł dostrzec jej łez. Słowa, które tak bardzo chciałem wyprzeć z głowy, ponownie w niej rozbrzmiały jej głosem. ,, Widzisz, Eddy, ja... Ja zgrzeszyłam. A ja nie mogę grzeszyć. Ja... Ja jestem aniołem, który przyszedł kochać wszystkich ludzi. Ale zepsułam! Zniszczyłam wszystko.... Bo zakochałam się w Tobie. Wybacz mi Eddy. Od jutra mnie tu już nie będzie, a Ty ponownie będziesz sam... Przepraszam!"
     Moje ciało poruszyło się samo. Najpierw szedłem spokojnie, krok za krokiem, jednak po chwili już biegłem. Nie wiedziałem, co mną poruszyło. Jej łzy? Jej słowa? A może myśl, że jak odejdzie to już nie pokocham? Nie wiedziałem. W tamtym momencie widziałem tylko mój cel. Ten jeden durny słup światła, który chciał wszystko zniszczyć co mam. Odepchnąłem Ją na bok i  przebiegłem obok, ignorując jej rozpaczliwy krzyk. Rzuciłem się prosto w słup światła, a po chwili ogarnęła mnie ciemność...


Znalazłam stary wstęp do opowiadania, który został zmieniony przeze mnie i podany w tej oto formie. Dalsze rozdziały będą się pojawiać, tylko nie wiem kiedy. Mam zamiar stworzyć coś, czego jeszcze nie robiłam, więc proszę o trzymanie kciuków, oby  się udało...

Anioł i człowiek rozdział 1: http://differentshadeofwhite.blogspot.com/2016/07/anio-i-czowiek-rozdzia-1.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz